Omlet z papryką, pomidorem wiśniowym i natką pietruszki
Temat na maj brzmiał "Śniadanie u Tiffany'ego. Od razu myśląc od takim śniadaniu ma się przed oczami Audrey Hepburn w małej czarnej, wyciągającej z papierowej torebki croissatna i popijającej kawę z papierowego kubka. Jednak w poszukiwaniu tego oczekiwanego przepisu na to właśnie śniadanie, pośród mnóstwa artykułów dotyczących filmu i tego, co kojarzy się tematem głównym gazety, nie znalazłam maślanych rogalików i kawy z mlekiem, a ten omlet, z dużym tytułem "Śniadanie dla mistrzów".
Byłam na początku trochę rozczarowana mówiąc szczerze, tylko omlet?
Jednak pierwsze wrażenie często okazuje się być mylne, więc zdecydowałam, że spróbuję.
I dobrze zrobiłam. Omlety, dla fanów jajek, już same w sobie są dobre, bo są z jajek: ) A z dodatkiem przeróżnych warzyw, owoców, przypraw, ziół(....) stają się jeszcze lepsze.
Ten omlet jest wyrazisty w smaku za sprawą rzecz jasna przypraw, a pomidor i papryka nadają mu przyjemnie słodkawego aromatu, który świetnie łączy się z chilli.
Duża "szczypta" natki powoduje, że jej zielony kolor nie tylko ładnie kontrastuje z czerwienią pomidora i papryki, ale dodaje świeżego aromatu prosto z ogródka: )
Myślę, że nawet Audrey Hepburn nie pogardziłaby takim śniadaniem: )
Omlet z pomidorem wiśniowym, czerwoną papryką i natką pietruszki
1 porcja
składniki:
- 2 duże lub 3 małe jajka
- ok 1/4 czerwonej papryki
- 1 mały pomidor wiśniowy
- sól, pieprz, kminek, chilli w proszku
- oliwa do smażenia
- pół szklanki liści natki pietruszki< jak na jeden omlet ja dałam dosyć sporo, można dać mniej: )>
W misce rozkłócić jajka. Teraz czas na przyprawy, zostawiam Wam proporcje do indywidualnego ustalenia, w końcu jeden lubi bardziej ostre, drugi mniej: )
Do jajek dodać pokrojoną w kotkę paprykę. Pomidora przekroić na pół, wydrążyć miąższ i pokroić na drobną kostkę. Natkę posiekać drobno.
Patelnię o śr. 23 cm rozgrzać z jedną łyżką oliwy, następnie masę jajeczną wylać na patelnie i rozprowadzić po całej jej powierzchni. Odczekać chwilę i dodać pomidora< może się okazać, że nie będzie Wam potrzebny cały, ilość zależy od upodobań i od tego czy pomidor był większy niż mój: )> oraz połowę posiekanej natki. Smażyć omlet ok 2- 3 min na dosyć dużym ogniu aż się zetnie i nie będzie płynny. Następnie złożyć go na pół, smażyć jeszcze przez chwilę, aż nabierze złotego koloru, zdjąć z patelni i położyć na papierowy ręcznik. Chwilę potem pokroić na trójkąty, ułożyć na talerzu i posypać pozostałą ilością natki.
Smacznego!
* Pan kucharz radzi, aby omlet jeść z chrupiącą bagietką lub sałatką z pomidorów. Ja wolałam skupić się tylko na nim: )
o jaaa.. omlet <3 mega ci wyszedł, tedodatki 1sza klasa;)
OdpowiedzUsuńWpraszam się więc na takie śniadanie;)
Nie masz daleko, więc wpadaj; D
UsuńŻebyś się nie zdziwiła;d
UsuńAa.. Nie tyle do sesji, co do zaliczeń, żeby tą sesje mieć;D nie mączą Was tak? Ja same zaliczenia teraz mam :(
i ja biegnę:)
OdpowiedzUsuń