Curd z czerwonej porzeczki
Red currant curd, for English scroll down
Porzeczki były w tamtym roku trochę przeze mnie zapomniane. Właściwie nie wiem dlaczego, bo od zawsze je lubiłam. Pamiętam, jako dziecko skradałam się w ogrodzie mojej cioci do zielonych krzaczków, gdzie czekało na mnie całe mnóstwo porzeczek, czarnych, czerwonych, białych, jakich tylko chciałam. Lubiłam ich cierpki smak i piękny kolor. Dzisiaj nadal przepadam za porzeczkami i postanowiłam, że w tym roku trochę bardziej wykorzystam je w kuchni.
Ten curd jest cudowny do kanapek, jogurtu czy granoli, ma ten charakterystyczny smak, jaki mają wszelkie curdy, więc dla mnie jest idealny. Nie wiem, ile ten słoiczek u mnie wytrzymał, może dwa dni?: )
Curd z czerwonej porzeczki
1 słoik
składniki:
- 200 g czerwonych porzeczek bez łodyżek
- 80 g cukru
- 75 g masła
- 1 żółtko
- 2 jajka
Porzeczki zasypać cukrem i gotować na średnim ogniu aż się rozpadną (ok 10 minut). Zdjąć z ognia i przetrzeć przez sitko do uzyskania gładkiej pulpy. Parę łyżek soku wymieszać z jajkami i żółtkiem, następnie powoli wlewać masę do soku z porzeczek, mieszając cały czas. Całość postawić ponownie na ogień i gotować na małym ogniu aż krem zgęstnieje.( ok 10- 15 minut). Po tym czasie dorzucić masło i poczekać aż się roztopi- ok 5- 10 minut. Gotowy curd przelać do słoika i trzymać do ok tygodnia w lodówce.
Smacznego!
Red currant curd
1 jar
inredients:
- 200 g currants without stalks
- 80 g sugar
- 75 g butter
- 1 egg yolk
- 2 eggs
In a sauce pan combine currants and sugar, cook until tender and really soft- about 10 minutes, then rub mixture through the sieve. Combine eggs, yolk and 2- 3 tablespoons fruit pulp in a bowl, newt gradually pour egg mixtrue to the fruit pulp stirring al the time. Transfer sauce pan into the cooker and heat over low heat, cook for 10- 15 minutes until thicken. Add butter and cook another 5- 10 minutes. Pour curd into the jar and let cool. Store in the fridge up to 7 days.
Enjoy!
Enjoy!
skoro lemon curd jest boski, to ten pewnie też :) muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńWspaniałości:)ale u mnie istnieje niebezpieczeństwo,że cały zjem sama,jak to było w przypadku mango curd:)))
OdpowiedzUsuńJ anie lubiłam jako dziecko, ktzywiłam sie jak ptzy cytrynie. Za to teraz kocham szczególne czarne - czerowne też:)
OdpowiedzUsuńAle bym zjadła kanapkę z takim curdem! Pysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Chętnie bym go spróbowała:)
OdpowiedzUsuńOjjj, tak bym go chciał mieć przy sobie... :-D
OdpowiedzUsuńO mamo, cudowny :). Uwielbiam porzeczki, ale oprócz tradycyjnego cytrynowego curdu robiłam tylko pomarańczowy i rabarbarowy :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie miałam okazji robić curdu z porzeczek. Ciekawy pomysł. Na pewno wykorzystam, ale w przyszłym roku, bo wszystkie porzeczki z działki zostały zjedzone;)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się teraz słoiczek tego różowego cuda <3
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty kocham wszystkie curdy, w tej miłości przebija mnie tylko mama, która wyjada je prosto ze słoika ;) Porzeczkowy wygląda prześlicznie, to też zasługa Twoich zdjęć - strasznie mi się podoba ta sesja, jest taka... ciepła, słodka i urocza, ale bez zalewu różu! :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładny. Ja chyba nigdy nie robiłam curdu ! Jak to!
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda, ozdobiłoby stół na śniadanie ;-)
OdpowiedzUsuńAle pychota chętnie bym skarała cały słoik :D
OdpowiedzUsuńCudny ten curd z porzeczki :)
OdpowiedzUsuńMa cudownie kuszący kolor :)
OdpowiedzUsuń