Kluski na parze
Kluski na parze to dla mnie wspomnienie dzieciństwa, kiedy siadałam przy wielkim stole i czekałam z niecierpliwością aż mama przyniesie mi wielkie, pulchne i cudownie pachnące kluski na parze. Pamiętam wielki garnek do parowania, mnóstwo pary po odkryciu przykrywki i moją mamę stojącą nad garnkiem i sprawującą piecze nad kluskami. Od zawsze je uwielbiałam, kiedy tylko mogłam je jadłam i to najczęściej z rozpuszczonym masłem i cukrem, takie lubiłam najbardziej. Z czasem przerzuciłam się na jogurt, owoce i dżemy, jednak nigdy nie przestałam wielbić klusek na parze.
Ich przygotowanie jest naprawdę proste, nie trzeba się zbytnio przy tym napracować, bo i ciasto dobrze się wyrabia. A efekt jest w 100% satysfakcjonujący. Kluski są puszyste i lekkie, nie można się oprzeć, żeby nie zjeść kolejnej.
Zawsze, kiedy je robię w domu, mama śmieje się ze mnie, że to już poważne uzależnienie; D Może i tak, ale takie uzależnienie zdecydowanie mi nie przeszkadza: ))
A u Was, jak się na nie mówi? Ja mówię po prostu kluski na parze, czasem też buchty, ale spotkałam się z przeróżnymi nazwami, np parzochy, parowańce, parowce, paruchy, pampuchy< co jest chyba moim ulubionym określeniem; D> czy po prostu bułki na parze.
Kluski na parze
7 klusek
składniki:
- 250 g mąki pszennej luksusowej
- 125 ml letniego mleka
- 1 jajko
- 15 g drożdży świeżych
- 2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 25 g masła
Drożdże pokruszyć w misce. Dodać do nich 50 ml mleka i 1 łyżkę cukru, wszystko wymieszać do uzyskania gładkiego płynu, przykryć ściereczką i odstawić na 15 minut w ciepłe miejsce.
Masło roztopić i przestudzić.
Mąkę przesiać razem z 1 łyżką cukru i solą do miski. Dodać jajka pozostałe mleko i zaczyn do miski, wyrobić gładkie i elastyczne ciasto- ok 7 minut wyrabiania ręcznego. Pod koniec wyrabiania dodać masło i zagniatać aż ciasto ponownie nabierze gładkiej struktury.
Wyrobione ciasto włoży do miski, przykryć ściereczką i odstawić na godzinę do wyrośnięcia w ciepłym miejscu. Następnie wyrośnięte ciasto zagnieć 2- 3 razy i podzielić na 7 równych części po oko 63 gramy. Z ciasta uformować gładkie kule i odstawić je na blachę do pieczenia wyłożoną papierem do pieczenia, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do napuszenia.
W międzyczasie przygotować garnek do parowania* lub parowar.
Wyrośnięte bułeczki parować ok 10 minut- podczas parowania jeszcze urosną. Podawać z ulubionymi dodatkami.
Kluski na parze śmiało można zamrozić, ale najpierw należy je uparować, ostudzić i zamrozić. Można też włożyć uparowane kluski na 2 dni do lodówki.
Smacznego!
* Może on składać się z garnka wypełnionego w 1/4 wodą i bezpośrednio na niego położonym garnkiem z sitkiem razem z pokrywką- wtedy należy zagotować wodę i parować kluski< koniecznie pod przykryciem>, kiedy woda będzie wrzała. Można też obwiązać garnek gazą, zagotować wodę i parować kluski pod przykryciem np. głęboką i przylegającą miską. Kluski nie mogą dotykać gotującej wody!
Przepis bierze udział w konkursie na www comfortfood.pl
A to odpowiedzi na pytania dotyczące Liebster Blog Award, bardzo dziękuję za nominację!!; )Pytania od Kasi z bloga Upichcona:
1.Bez czego nie wyobrażasz sobie życia?
Bez rodziny, przyjaciół i pasji.
2.Jaki smak najbardziej opisuje Twój charakter?
Coś pomiędzy wszystkimi, nie łatwo i raczej nudno jest być jednym "smakiem": )
3.Co jest najtrudniejsze w prowadzeniu bloga?
Dla mnie prowadzenie bloga to prawdziwa przyjemność, jednak chyba najtrudniejszą częścią jest zdobycie czytelników, którzy są przecież bardzo ważni. Jest tyle blogów kulinarnych, że trudno jest przyciągnąć do siebie ludzi, którzy będą doceniać Twoją pracę. Tym bardziej cieszy mnie każdy komentarz i wizyta każdego gościa na moim blogu: )
4.Gdzie najczęściej szukasz kulinarnych inspiracji?
Książki kulinarne< uwielbiam je, chciałabym mieć wszystkie; D>, pinterest, foodgawker, moja wyobraźnia i oczywiście blogi innych blogerów; )
5.Wymarzony cel podróży?
Jest ich naprawdę mnóstwo, chciałabym zwiedzić cały świat, ale bardzo interesują mnie Indie, Japonia, Włochy i Skandynawia.
6.Masz słabość do...?
Kawy, masła orzechowego, talerzy i różnych akcesoriów do kuchni, jeśli mowa o tematyce kuchennej: )
7.Jak najczęściej spędzasz czas?
Staram się spotykać z przyjaciółmi i relaksować się przy piwie czy winie. Bardzo dużo gotuję i uwielbiam to, oglądam też sporo filmów i czytam książki: )
8. Co sprawiło, że postanowiłaś rozpocząć blogowanie?
Nieoczekiwany impuls
9.Uzależnienie?.
Tak, kilka się znajdzie; )
10.Ulubiony program kulinarny?
Nie mam ulubionego, ale bardzo przepadam za programami Nigelli, Jamie'go Olivera i Gordona Ramsay'a. Z polskich bardzo lubię oglądać Jakubiaka i Łapanowskiego.
11. Bez czego nie wyjdziesz z domu?
Bez telefonu, tak myślę i jakiegoś ubrania: )
Pytania od M z bloga Nad Paleniskiem:
1. Ulubiony przedmiot w Twoim domu?
Łóżko; P
2. Miasto czy łąka?
Miasto na co dzień, łąka na wakacje.
3. Twoja największa wada?
Zbytnio uparta
4. Twoja największa zaleta?
Altruizm.
5. Gdybyś była rośliną, byłabyś....?
Konwalią?
6. Samotność czy tłum ludzi?
Ani samotność, ani tłum ludzi, parę najbliższych mi osób.
7. Jakie jest Twoje ulubione miejsce?
Ogródek za domem.
8. Udaje Ci się spełniać Twoje marzenia?
Po części.
9. Czego się najbardziej boisz?
Ciemności i choroby.
10. Czego byś nigdy nie zjadła?
Pająków i tego typu stworów.
11. Jaka jest, Twoim zdaniem, najlepsza i najgorsza potrawa?
Dla mnie wybór najlepszego dania jest niemożliwy, jest zbyt dużo pysznych rzeczy; )
Najgorsza? Sama nie wiem, z dzieciństwa pamiętam, że nienawidziłam zupy szczawiowej. Teraz po prostu jej nie jem, uprzedzona przeszłością, ale być może uraz nadal pozostał: )
o jaaa!!! Kocham je <3 i w dzieciństwie właśnie z masłem i cukrem, obowiązkowo!!! :D
OdpowiedzUsuńA teraz nadziewam je marmoladą i mam takie.. pączki na parze, mniam, mniaaaam <3 <3
Aleś mi smaka narobiła... :O
łał! są wspaaniałe... jako dziecko nie przepadałam, ale teraz- jak najbardziej!
OdpowiedzUsuńJa mówię na nie "pampuchy" i zawsze będą kojarzyć mi się z naszymi południowymi sąsiadami :) Pierwszy raz jadłam je w miasteczku Rumcajsa i od tamtej chwili uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńu mnie po prostu - kluski na parze - zazwyczaj z owocowym nadzieniem , oblane masłem i cukrem posypane z cynamonem może jeszcze :)
OdpowiedzUsuńsmak dzieciństwa, niezmiennie :)
A ja, żeby spróbowac klusek na parze musiałam pojechać do... Austrii ;-) Od tej pory uwielbiam.
OdpowiedzUsuńMoja babcia je robiła. Zdecydowanie smak dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://wkuchniumoniki.blogspot.co.uk/
Uwielbiam takie kluchy, piękny talerzyk!!!
OdpowiedzUsuńKocham kluski na parze ! To i również moje wspomnienie: kluski + śmietana + cynamon <3 Uwielbiam :) Muszę w tygodniu je zrobić !
OdpowiedzUsuńAch jak ja ich dawno nie jadłam, a tak je lubię, zwłaszcza teraz, na słodko, ze śmietaną i sosem truskawkowym będą pyyyyszne :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je, szczególnie na słodko! :)
OdpowiedzUsuńKluski na parze to także wspomnienie mojego dzieciństwa. Babcia mi je robiła, a najczęściej w sezonie truskawek, malin i jagód. Zimą mniej. Ale jak widzę takie kluchy, zawsze mam przed oczyma moją kochaną babcię Manię :)
OdpowiedzUsuńPiękne talerzyki :)