Bezglutenowe bułeczki kukurydziane
Wspólne gotowanie jest bardzo przyjemną sprawą. Można pogadać, pośmiać się a później zjeść coś pysznego z mrugającą satysfakcją w tle, że zrobiło się to RAZEM. Czasem jednak ta fizyczna obecność nie jest możliwa, więc trzeba radzić sobie trochę inaczej.
Konkretny dzień, konkretny pomysł i do dzieła. Dwa oddalone od siebie o setki kilometrów piekarniki w piątek piekły to samo. I to uczucie, kiedy zajadasz się tym wspólnym smakołykiem i myślisz, że ta druga osoba też to je i też uśmiecha się do siebie głupio z myślą o Tobie.
Nie musiałaś mnie długo namawiać na ten przepis, wiesz o tym. Nie żałuję, bo jadłam najbardziej żółte bułki na świecie, które jednocześnie były tak delikatne, jak chmurka.
Z tego, co wiem,< bo podsłuchałam; D> Whiness szykuje dla Was pewną odmianę tych bułeczek... aż sama jestem ciekawa, co wykombinuje; )
ps. Co, do cholery dzieje się z jakością zdjęć na bloggerze!? Moje bułeczki są bardzo żółte. Niestety... musicie mi uwierzyć na słowo, bo zdjęcia...ech szkoda gadać. Na facebook'u można zobaczyć, jak wyglądają w rzeczywistości.
Dzisiaj niech mi blogger już nie podskakuję, jestem bardzo zła!
Dzisiaj niech mi blogger już nie podskakuję, jestem bardzo zła!
Bezglutenowe bułeczki kukurydziane
6 małych bułeczek
składniki:
- 1 i 1/3 szklanki mąki kukurydzianej
- 150 ml jogurtu naturalnego
- 2 jajka
- 2 płaskie łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka syropu klonowego
- 1 łyżeczka oleju rzepakowego
Piekarnik nastawić na 200 stopni <termoobieg>
Mąkę przesiać do miski razem z proszkiem do pieczenia. Dodać pozostałe składniki i dokładnie wymieszać.
Ciasto ma być w dotyku puszyste i trochę klejące się. Jeśli jest bardzo klejące, dodać trochę więcej mąki.
Z ciasta uformować małe bułeczki, za każdym razem przed nabraniem w dłonie ciasta, zwilżyć je wodą- będą się lepiej formować. Każdą bułeczkę położyć na blaszce do pieczenia wyłożonej papierem do pieczenia. Nożem naciąć każdą bułeczkę, robiąc krzyż.
Gotowe bułeczki włożyć do nagrzanego piekarnika i piec ok 20- 25 minut, aż się zarumienią. Gdyby nie nagłe wyłączenie prądu w moim mieszkaniu i za chwile ponowne go włączenie, uważam, że bułeczki bardziej by urosły; ) Ironia losu.
Upieczone bułki przełożyć na kratkę i wystudzić. Podawać z ulubionymi dodatkami, u mnie twaróg i dżem pomarańczowy.
Smacznego!
żródło przepisu: klik klik
<3
OdpowiedzUsuńPIĘKNE! Moje wczoraj nie wyglądały aż tak ładnie, chociaż też były pyszne :)
Wierzę, że niedługo będziemy gotować razem jak najbardziej realnie. ;)
Co do jakości zdjęć, mam ten sam problem. To jakby zupełnie dwa inne zdjęcia, te na komputerze i na blogu. Nie wiem, co to za polityka firmy, ale mi się nie podoba!
Też mam taką nadzieję; *
Usuńwidzę te kukurydziane bułeczki i mam ochotę iść sama je upiec :) może do szkoły na poniedziałek zrobię ;D
OdpowiedzUsuńja już od paru dni męczę się z jakością zdjęć...
kukurydziane wypieki zawsze mnie zachwycają, mają taki cudowny, żółciutki kolor :)
OdpowiedzUsuńwspólne?! Nie znam lepszego <3
OdpowiedzUsuńMy również musimy się umówić, choćby w realu :D Bo blisko nam do siebie ;)
No właśnie, właśnie! Jeszcze teraz mieszkasz w Kato to już w ogóle!
Usuńuwielbiam piec bułeczki/chleb! w domu wtedy tak pięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie upiekłam te bułeczki - czy one miały być takie dość ciężkawe i niewyrośnięte..? Tzn. w ogóle nie urosły w czasie pieczenia, tak ma być? Ogólnie wyglądają ładnie i są całkiem smaczne, ale jakieś takie.. dziwne wyszły ;)
OdpowiedzUsuńAha, taka jedna uwaga - w proszku do pieczenia jest zwykle mąka pszenna, a więc i gluten. Jak ktoś chce bułeczki bezglutenowe to musi kupić specjalny proszek do pieczenia bezglutenowy albo zastąpić go sodą oczyszczoną. Ja dopiero zaczynam zabawę z bezglutenowym jedzeniem i nie wiedziałam, że w proszku do pieczenia jest mąka pszenna.
Bułeczki podczas pieczenia nie rosną za bardzo. Moje na zdjęciach tez nie są wyrośnięte. Co do struktury, są raczej lekkie i kruszące się. Oczywiście nie mają struktury typowej bułki.
OdpowiedzUsuńCo do proszku do pieczenia, dziękuję za czujność, zmienię to w przepisie.
Pozdrawiam!:)