<prawie>Fale dunaju
Na to ciasto miałam już ochotę od dawna. Mam teraz wiśni pod dostatek< tak to ten 5- kilogramowy prezent od O; D>, więc to był dobry pretekst, żeby się za niego zabrać. Nie sądziłam, że przy jego przygotowaniu będę chciała go wyrzucić przez okno; D
Ucieranie ciasta i samo jego nakładanie nie sprawiło mi żadnych problemów, drylowania wiśni nie lubię, no ale cóż, trzeba było to zrobić. Ułożyłam równo wiśnie, włożyłam do piekarnika i czekałam. W międzyczasie zrobiłam już budyń, żeby mógł ostygnąć< zrobiłam na początku z gotowych budyniów waniliowych>. Masło było miękkie, mogłam robić krem. No i oczywiście nie wyszedł, masa się zważyła. Pomyślałam sobie "jakim cudem? Budyń był zimny, masło utarte do białości, o co chodzi?" Co prawda budyń wydawał mi się za bardzo zwarty, ale pomyślałam, że skoro tak było w przepisie to taki ma być. No i poległam na masie, na banalnej masie; D Byłam wściekła, ale stwierdziłam, że tak łatwo się nie poddam i zrobiłam swój budyń.
Czekanie, aż wystygnie było chyba najbardziej frapującym doświadczeniem tego tygodnia; D Tym bardziej, że ciasto miało być na popołudnie dla gości.
Godzina 16:15, nareszcie mogę utrzeć tą masę, obawiałam się, ale na szczęście wyszło. Robiłam już ją kilka razy i zawsze wychodziła, więc miałam do niej zaufanie ;D
Ciasto ogólnie rzecz biorąc powinno poleżeć w lodówce, żeby było bardziej zwarte, ale ja nie miałam na to czasu i musiałam go już kroić po 45 minutach leżakowania w lodówce. W efekcie trochę się rozpłynęło i nie wyglądało tak, jakbym chciała. No i wiśnie, były za mało wetknięte w ciasto i zamiast falistych warstw ciasta wyszło tak, jakby chciało się pofalować, ale nie mogło; D.
Ale ciasto samo w sobie jest pyszne. Kwaskowate wiśnie, słodki krem, delikatny spód i przepyszny wierzch. Co do smaku- nie zawiodłam się, taki właśnie chciałam uzyskać: )
Z przygodami, ale zrobiłam, może nie wygląda idealnie, ale tak właśnie smakuje: )
ps. Mam dziwne hobby, o którym muszę w tej notce wspomnieć. Kolekcjonuję talerze, uwielbiam kupować pojedyncze sztuki talerzy i po prostu je mieć;D Brzmi trochę dziwnie...
Dzisiejszy talerz podarowała mi ta sama O, od której dostałam wiśnie. Na moje nieszczęście w dniu, kiedy go dostałam, również go potłukłam, ale nie ma to, jak klej do porcelany i trochę cierpliwości; D A O. dziękuję za talerz: *
ps. Mam dziwne hobby, o którym muszę w tej notce wspomnieć. Kolekcjonuję talerze, uwielbiam kupować pojedyncze sztuki talerzy i po prostu je mieć;D Brzmi trochę dziwnie...
Dzisiejszy talerz podarowała mi ta sama O, od której dostałam wiśnie. Na moje nieszczęście w dniu, kiedy go dostałam, również go potłukłam, ale nie ma to, jak klej do porcelany i trochę cierpliwości; D A O. dziękuję za talerz: *
Uch, trochę się rozpisałam dzisiaj: D
Fale Dunaju
forma 23x23< wymiary górne>
składniki na ciasto:
- 1 i 1/2 szklanki* mąki pszennej tortowej
- 3 jajka
- 150 g miękkiego masła
- 1/3 szklanki* cukru pudru
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 i 1/2 łyżki kakao
- 1 i 1/2 łyżki mleka
- wiśnie- użyłam dokładnie 36 wiśni; D ale można dać więcej
Wiśnie umyć i wydrylować.
Do miski przesiać mąkę i proszek do pieczenia, odstawić. W osobnym naczyniu utrzeć masło z cukrem pudrem na puszystą, białą masę. Ciągle miksując dodawać po jednym jajku i miksować przez pół minuty po dodaniu każdego, tak, żeby bardzo dobrze połączyć go z masłem i cukrem. Następnie dodać mąkę i zmiksować jedynie do połączenia się składników.
Piekarnik rozgrzać do 190 stopni< grzanie góra- dół>
Na wyłożoną papierem do pieczenia formę wylać połowę masy< ja najpierw zważyłam ile jej mam>, wyrównać. Do pozostałej masy wsypać kakao i wlać mleko, zmiksować wszystko bardzo krótko. Wlać resztę masy do formy, wyrównać. W równych odstępach powtykać do ciasta wiśnie i zrobić to naprawdę porządnie, żeby później mieć ładny wzór.
Ciasto wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok 40 minut.
Po tym czasie wyjąć ciasto i ostudzić.
składniki na krem:
- 500 ml mleka
- 1 łyżka mąki pszennej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1/3 szklanki* cukru
- 1 laska wanilii
- 100 g miękkiego masła
350 ml mleka wlać do rondla z grubym dnem. Laskę wanilii naciąć w połowie przez całą jej długość i tępym końcem noża wyskrobać nasionka. Dodać je do mleka razem z laską. Wsypać cukier i wszystko zagotować. Do pozostałej ilości mleka wsypać obydwie mąki i energicznie wymieszać, żeby nie powstały grudki. Kiedy mleko będzie się gotować wlać powoli rozpuszczoną mąkę cały czas mieszać, aż masa zgęstnieje i powstanie budyń. Przełożyć go do miski, pokryć go folią spożywczą, żeby nie powstał kożuch i odstawić do kompletnego wystudzenia.
Masło utrzeć na białą masę. Następnie dodawać do niego po łyżce zimnego budyniu, nadal wszystko ucierając.
Na ostudzone ciasto wylać krem budyniowy, wyrównać i wstawić do lodówki. Zrobić polewę czekoladową
składniki na polewę czekoladową:
- 50 g masła
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżki cukru
- 2 łyżki mleka
Wszystkie składniki umieścić w rondelku i rozpuścić, mieszając cały czas, żeby nie powstały grudki. Polewę zagotować i odstawić z ognia. Jeżeli będzie za gęsta dodać jeszcze jedną łyżkę mleka i wymieszać. Lekko wystudzić, żeby nie była gorąca i rozprowadzić ją po cieście, uważając, żeby nie pomieszać kremu budyniowego z polewą.
Ciasto wstawić do lodówka na kilka godzin, najlepiej myślę, na całą noc. Choć ja jadłam je godzinę po zrobieniu i było przepyszne: )
Smacznego!
* szklanka o pojemności 250 ml.
* szklanka o pojemności 250 ml.
Śliczne to ciasto! a talerzyk nawet nie wygląda, że dużo przeżył ;D
OdpowiedzUsuńO.:)
to ciasto jest pyszne ! coś czuję że wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę dobre, więc polecam oczywiście; D
Usuńbardzo fajne to ciacho ;)
OdpowiedzUsuńale przygoda! ale nie przejmuj się budyniem-widocznie tak miało być:*
OdpowiedzUsuńciacho wygląda mimo to rewelacyjnie, szkoda tylko talerzyka.. :(
Ah.. wpadłabym na kawałek.. :)
A moje hobby jest jeszcze dziwniejsze-zbieram ciekawostki ze sklepu, których jeszcze nie jadłam (gł słodycze) i jem, robię zdjęcia, myślę.. :D
Ciekawostki ze sklepu, brzmi dobrze; D Ja też lubię kupować coś, czego jeszcze nie jadłam i próbować coś tym zrobić; D
Usuńna szczęście talerzyk jest teraz cały, trochę uszczerbiony w niektórych miejscach, ale to dodaje mu tylko uroku; )
Jaskie pyszne ciacho, u mnie wiśnie jeszcze nie gościły w tym roku. Zjadłabym kawałeczek ta polewa mniam
OdpowiedzUsuńWygląda mega apetycznie! I z falami lub bez zajadałabym się nim <3
OdpowiedzUsuńMniam mniam! Jedno z moich ulubionych ciast :) Twoje wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńwyglada pysznie, z checia bym zjadla maly kawalek ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam to ciasto !!
OdpowiedzUsuń